Tu i ówdzie w środowisku e-commerce pojawiają się czasem głosy, że email marketing to już przeżytek i nikt już nie otwiera maili. Niektóre firmy wręcz nie chcą inwestować w mailingi. Czy słusznie? W estru zdecydowanie stoimy na stanowisku, że wysyłki prowadzone w ciekawy (i wartościowy dla odbiorcy) sposób to świetna szansa na zwiększenie sprzedaży – a liczby, które mamy na poparcie tej tezy, mówią same za siebie.
Przykładem na to, jak email marketing i jego automatyzacja mogą wpłynąć na zyski, jest nasz case dla marki Balagan. W tym przypadku newslettery odpowiadały aż za 20% sprzedaży. W jaki sposób osiągamy takie wyniki? Sprawdź, jakie są składowe sukcesu i o czym pamiętać, planując email marketing.
Niekwestionowane korzyści email marketingu
Co w praktyce email marketing daje Twojej marce? Oczywiście, podstawowa jego rola to bieżąca komunikacja z klientem – ale korzyści jest znacznie więcej. Pozwala na:
- Budowanie relacji z klientem – Twoja marka będzie przez niego regularnie zauważana,
- Efektywny up-sell oraz regularną sprzedaż,
- Edukowanie klienta i przedstawianie się w roli eksperta w branży,
- Zwiększenie współczynnika konwersji – na czym zależy każdemu e-biznesowi.
Porządki w bazie
Bez względu na to, czy dopiero zaczynasz zbierać bazę odbiorców newsletterów, czy masz już kilkadziesiąt tysięcy osób zapisanych do newslettera, ważne aby Twoja baza była wartościowa. Lepiej, by było w niej mniej osób, które będą częściej otwierać maile i się angażować, niż więcej – ale nieaktywnych.
Dlatego tak ważne jest stworzenie odpowiedniego procesu dotyczącego zbierania zgód marketingowych oraz wdrożenie double opt in. Dzięki niemu zbudujesz jakościową i poprawną pod względem prawnym bazę.
Martwe dusze
Czym są “martwe dusze”? Brzmi groźnie, i rzeczywiście – może znacząco wpływać na skuteczność Twojego email marketingu. Określamy tak osoby, które znajdują się w Twojej bazie, ale przez dłuższy czas nie otwierają Twoich newsletterów.
Można próbować je uaktywnić i odzyskać, na przykład dzięki wysyłaniu innych treści do tego segmentu, ale zawsze pewna część osób nie będzie zainteresowana Twoimi treściami. Dlatego jeżeli próby aktywizacji nie przyniosły rezultatów, dobrze jest usunąć martwe dusze z bazy.
Zachęta do zapisu
Twój obecny lub przyszły klient każdego dnia dostaje kilka (lub kilkanaście… albo kilkadziesiąt) maili. Możliwe, że jest już nimi przesycony i nie ma ochoty na więcej. Dlatego też coraz mniej osób ma chęć zapisywać się do kolejnych newsletterów.
By przekonać klienta do zapisu, musisz go odpowiednio zachęcić – możesz go skusić darmowym ebookiem, promocją za zapis do newslettera, darmową konsultacją lub innymi korzyściami.
Prawidłowa budowa maila
Istotne jest zbudowanie newslettera w taki sposób, by nie tylko świetnie wyglądał, ale też był użyteczny. To, jak wizualnie wygląda i czy dobrze się otwiera, wpływa na głębokość scrollowania i click through rate. Oczywiście, newsletter powinien się dobrze wyświetlać zarówno na desktopie, jak i na mobile: zwłaszcza, że już ok. 46% ludzi otwiera maile na smartfonach, co pokazuje tegoroczne badanie HubSpot.
W jaki sposób w takim razie zbudować estetyczny i praktyczny newsletter? Głównym wyborem, przed jakim staniesz, jest zdecydowanie się na tworzenia szablonu w HTML albo tworzenie newslettera graficznego.
Oba rozwiązania mają swoje plusy i minusy – sprawdź dlaczego my skłaniamy się ku newsletterom graficznym, mimo, że potrafi to być to bardziej czasochłonna (i tym samym bardziej kosztowna) opcja.
HTML kontra newsletter graficzny
Szablony newsletterów w HTML pozwalają na pełną kontrolę: taki mail jest responsywny, teksty można skopiować lub zaznaczyć, edycja jest prosta, a elementy mogą być klikalne. Niestety, różni dostawcy poczty elektronicznej w różny sposób interpretują fragmenty kodu – musi więc być on mocno okrojony. Najbardziej problematycznym dostawcą jest Microsoft Outlook. Problem pojawia się też przy popularnym night mode, który jest inaczej interpretowany przez mobile i desktop. W praktyce stworzenie maila, który dobrze wygląda i w jasnej, jak i ciemnej wersji jest bardzo trudne.
Newslettery graficzne są mniej responsywne, ale co bardzo istotne – wyświetlają się prawidłowo na większości urządzeń. Używając newsletterów graficznych masz też większy wpływ na łamanie tekstu – unikasz “sierot” i “wdów”, czyli pojedynczych liter na końcu wersu.
Najbezpieczniejszym wyjściem jest bazowanie na dużych blokach graficznych przeplecionych elementami kodu HTML tam, gdzie jest to potrzebne – na przykład we fragmencie wymagającym skopiowania kodu rabatowego.
Prosto do celu
Tytuł maila to klucz. Musi być krótki i czytelny, a przy tym maksymalnie zachęcający użytkownika do kliknięcia. Jednocześnie powinien mówić, co znajdzie się w mailu. Stworzenie tego typu tytułu to sztuka i często wyzwanie: jak napisać konkretne, krótkie, a przy tym ciekawe copy? Więcej o tym jak tworzyć copywriting, który sprzedaje i zachwyca piszemy na naszym blogu.
O czym jeszcze warto pamiętać, pisząc treść newslettera?
- Komunikujesz promocję lub rabat? Nie bój się używać konkretnych słów, które to komunikują: przecena, taniej, rabat, wyprzedaż… Warto też wiedzieć, że umieszczanie liczb w treści zapada w pamięć, dlatego warto dodać – przykładowo – 20% w tytule.
- Krótki powinien być nie tylko tytuł, ale i treść maila. Szanse na to, że utrzymasz uwagę użytkownika i przeczyta on wywód na kilka akapitów są bardzo niskie. Jeżeli możesz przekazać esencję wiadomości w 1-3 zdaniach, to pamiętaj – less is more.
- Nie bój się używać w tytule emoji – najlepiej wstawiać je zarówno na początku, jak i na końcu tytułu. Nie musisz ograniczać się do najpopularniejszego serduszka – śmiało sięgaj po mniej znane emoji, które przyciągną uwagę użytkownika. Oczywiście nie chodzi tutaj o pisanie hieroglifów i komunikowanie się z odbiorcą za pomocą samych obrazków, ale emoji dopasowane do tematu, sezonu i charakteru marki potrafią bardzo pozytywnie wpłynąć na klikalność maila.
Oferta a email marketing
Maile z promocjami to jedne z najpopularniejszych newsletterów. Nic dziwnego – wielu klientów, nawet tych mniej skłonnych do czytania wiadomości od marek, może być skuszonych przeceną. Warto jednak dbać o balans i nie komunikować co chwilę kolejnego rabatu. Wiele marek, które zbyt często wrzuca promocje, przyzwyczaja swoich klientów do obniżonych cen. To oznacza, że w okresach bez promocji sprzedaż całkowicie stoi. O ile w niektórych przypadkach może to być dobrze i konsekwentnie prowadzona strategia marketingowa – bardzo często generuje większe problemy i firmie ciężko jest wyjść z tego błędnego koła.
Dlatego też Twój newsletter nie musi służyć tylko do komunikowania promocji – może być też przedstawieniem oferty Twojego sklepu. Jeżeli są produkty, na których sprzedaży Ci zależy: umieść je w newsletterze wraz z klikalnymi przyciskami z CTA. Oprócz tego skracaj drogę do kupienia danego przedmiotu tak mocno jak to tylko możliwe: na pewno są odbiorcy maila, którzy chcą kupić ten konkretny produkt. Równocześnie są też osoby, które chcą zobaczyć całą ofertę: nie zapomnij o buttonie z CTA specjalnie dla nich.
Automatyzacja email marketingu
Posiadając szereg danych na temat odbiorców Twojego sklepu, jesteś w stanie w przemyślany sposób zautomatyzować email marketing na bazie zachowań użytkowników. To z kolei pozwala na:
- Dopasowanie komunikacji do danej osoby, co wpływa na wskaźniki konwersji,
- Zwiększenie lojalności klienta,
- Podwyższenie szansy utrzymania klienta, na przykład przy wysyłce maili po porzuceniu koszyka.
Taki klient będzie bardziej skłonny zrobić u Ciebie zakupy, poleci Cię znajomym i będzie otrzymywał personalizowaną, dostosowaną komunikację.
Zautomatyzować możemy zarówno maile transakcyjne, jak i newslettery reklamowe. Więcej o tym, w jaki sposób automatyzowany email marketing może wpłynąć na Twój biznes, dowiesz się z naszego wpisu na blogu.